Przepraszam,rozdział miał być we wtorek (tak wiem że dziś już czwartek XD) troszkę się opóźniło,ale wynagrodzę to :* jeżeli ktoś w ogóle czyta proszę o komentarze jak zwykle :D naprawdę mi tym pomagacie =)~Kat -----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Budzę się przed 10. Łóżko na drugiej połowie jest zimne. Nie ma go tu,to był sen? Dziwne. Był taki realistyczny,że aż ciężko mi uwierzyć. To może przez te leki od doktora Aureliusa. No bo co miałby tu robić? Głupia Katniss. Peeta jest w Kapitolu i możliwe że już nie wróci.Od tego snu z Peetą spałam tak spokojnie jak nigdy,uśmiecham się do siebie. Znów mogłam zobaczyć jego piękne niebieskie oczy pełne miłości i troski. Poczuć się bezpiecznie w jego silnych ramionach a zarazem tak delikatnych. Czuć się szczęśliwą. Wyciągam perłę którą dostałam od niego podczas trwania naszych drugich Igrzysk. Ona po części pomogła mi przetrwać,to tak jakbym miała cząstkę jego. Kocham go,zawsze go kochałam. On też mnie kocha..nie, kochał. Karcę się w myślach,on Cię nienawidzi. Tyle razy go zraniłam,tego nie da się nawet zliczyć. Połowa winy należy do Snowa,
skrzywdził go. Choć to też przeze mnie. Znajdzie sobie kogoś nowego,zapomni o mnie. Może już sobie kogoś znalazł i dlatego nie wraca. Nagle ktoś otwiera drzwi. Mój wzrok staję się otępiały,zamieram,padam na łóżko. To nie był sen.
-Katniss,Katniss co Ci jest?-jego głos się łamie,wyrywa mnie z omdlenia.
-Peeta-łapie go w żelaznym uścisku.Prawie brakuje mu tchu,ale oddaje przytulenie.
-Co taka zaskoczona? Przestraszyłaś mnie-mówi,czuję łaskotanie ciepłego powietrza o płatek ucha.
-Jesteś tu-puszczam go i patrze mu w oczy.
-Już wczoraj byłem Katniss-uśmiecha się pokazując uzębienie.
-Jaa..myślałam że to był sen.
-Często śnią Ci się takie sny?-mówi uśmiechnięty.
-Niestety nie-spuszczam wzrok na poszewkę kołdry. Łapie mnie za podbródek i podnosi bym na niego spojrzała.
-Tęskniłem-mówi.Nagle jakieś dziwne uczucie przepływa przez moje ciało,to chyba szczęście,motylki w brzuchu.Odpowiadam krótko
-Ja też.
Blondyn poszedł pod prysznic,nie chciałam by szedł do siebie. Walizkę z ubraniami ma u mnie,stoi na holu. Powiedział że mi wszystko wytłumaczy,że pójdziemy na spacer i powie co się z nim działo gdy nie było go w 12.
Zostawił mi śniadanie na stoliku koło łóżka. Mój głód podsyca zapach serowych bułek. Kocham je,Peeta dobrze o tym wie. Przeżuwam kawałek bardzo powoli. Analizuje wszystko jakbym nie wierzyła że to naprawdę się stało. Gdy kończę gramolę się z łóżka i idę do szały.To jakiś koszmar kupa (XD) przetartych dżinsów,rozciągnięte bluzki. Nawet nie pamiętam kiedy coś prałam. Śmieję się w duchu,ja nigdy nic nie prałam. Lecę na bok szafy z sukienkami,oczywiście od Cinny. Przez chwilę mam łzy w oczach,ale nie płacze. Biorę zieloną sukienkę sięgającą mi do kolan,ma lekki dekolt. Jest lato,ale nawet w lecie się tak nie ubieram. Nie wiem czemu postanowiłam dziś to założyć, a może wiem tylko boję się przyznać.
Blondyn wychodzi z łazienki,mokre kosmyki spadają mu na czoło. Uśmiecham się,ale mu tego nie pokazuję,udaję że nie słyszałam jak wyszedł. Opiera się o framugę drzwi i czuję jego wzrok na mnie. Patrzy jak plotę warkocz. Odzywa się po chwili
-Jesteś piękna.
Rumienie się. Niebieskooki widząc to zaczyna się śmiać cichutko.
-Z czego się śmiejesz?-próbuję mówić groźnie,ale niezbyt mi to wychodzi.
-Z Ciebie-mówi,podbiega do mnie łapie w pasie i przerzuca przez ramię.
-Peeta natychmiast mnie postaw-śmieję się. Zbiega ze schodów. Mimo protezy Peeta nieźle sobie radzi.
-Mam Cię puścić?-udaje że mnie zrzuca.
-Nie teraz-krzyczę. Śmiejemy się z siebie.Zachowujemy się jak dzieci,duże dzieci.
Staję na werandzie i dopiero mnie puszcza,siada na huśtawce i poklepuje miejsce obok,gdzie mam usiąść. Obejmuję mnie ramieniem,wtulam się w niego i tak siedzimy dopóki nie przyjedzie Haymitch.
JAK SŁODKOOOOOO <3 RANY *-* Weź, aż się przyłapałam bo sie cały czas uśmiechałam jak to czytałam xD
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział, w którym coś się dzieje. JEST PEETNISS <3
Szybko coś xD U mnie to jeszcze zejdzie aż się wszystko poukłada ^^
Cud, miód i orzeczki ^^
A ja się uśmiecham jak czytam twój komentarz :D dziękuję ❤
UsuńOhh muszę się jakoś z tym pogodzić;c czekam na kolejną notkę tak wgl! ^^
Miło mi ^^ Aaa i jeszcze miałam napisać, że będę komentować każdą notkę więc... xD Więc oczekuj jak zwykle moich opinii ^^
UsuńU mnie rozdział niedługo, już w sumie napisany ale moim zdaniem jest strasznie badziewny xD
Jedyna taka dobra xd ;D
UsuńOj wstawiaj nie gadaj ^^
Nooo! Gdzie ten nowy rozdział? Hmm? Ja tu kuźwa umieram bo nie mam nic do czytania a ty jesteś moją ostatnią deską ratunku! Chcesz doprowadzić do tego stanu, chcesz żebym umarła z głodu? Chcesz mnie stracić? :c
OdpowiedzUsuń- NIE! XDD
No więc wstawiaj a nie gadaj :33 Czekam z niecierpliwością <3
U mnie nowy rozdział ;-; http://kochaszmnieprawdaczyfalszprawda.blogspot.com/
No nie wiem czy jest sens :((
OdpowiedzUsuńŻe co proszę? Chodzi Ci o wyświetlenia albo o brak komentarzy? Jeśli tak, to się nie martw, bo zawsze jest tak na początku. Musisz się rozkręcić i trochę zareklamować i wtedy zaczniesz zdobywać nowych czytelników :P Ja cały czas tracę pewność i motywacje, ale podtrzymuję się na duchu uświadamiając sobie ile ludzi może to co ja napisałam czytać, bądź kiedyś tak będzie :D Na prawde nie poddawaj się! Masz już jedną stałą czytelniczkę i przysięgam, że będziesz ich mieć jeszcze więcej! ^^
Usuń